|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
losotorun
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany: Pią 21:35, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
fghfghfghfghfghfgh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:08, 06 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Pam dala mi zalotny usmiech, ona po prostu nie przepusci nikomu.
Eric powiedzial: - Pam - i natychmiast cala prowokacja znikla i Pam wygladala na troche rozczarowana. Ale usiadla prosto, polozyla rece na kolanach i skrzyzowala nogi. Nikt nie mogl wygladac na bardziej niewinnego i uleglego.
-Dziekuje - powiedzial Eric. - Moja droga Sookie, tak zaimponowalas Felipe de Castro, ze dal nam pozwolenie do zaoferowania ci naszej oficjalnej ochrony. To jest decyzja podejmowana tylko przez krola, zrozum, i to jest wiazaca umowa. Wyswiadczylas mu taka przysluge, ze poczul, ze to jedyny sposob zeby ci sie odwdzieczyc.
-Wiec to jest duza rzecz?
-Tak, moja ukochana, to jest bardzo duza rzecz. To oznacza, ze jesli wezwiesz nas na pomoc, jestesmy zobligowani przybyc i narazac dla ciebie nasze zycia. To nie jest przyrzeczenie, ktore wampiry skladaja czesto, poniewaz z kazdym przezytym dniem jestesmy coraz bardziej zazdrosni o wlasne zycia. Mozna pomyslec, ze to jest ta druga strona medalu.
-Co jakis czas mozna spotkac kogos, kto chce sie spotkac ze sloncem po dlugim zywocie. - Powiedziala Pam jakby chciala uczynic swoja wypowiedz bardziej poprawna.
-Tak - powiedzial Eric marszczac brwi. - Co jakis czas. Ale on oferuje ci prawdziwy zaszczyt, Sookie.
-Jestem wam naprawde zobowiazana, ze przyniesliscie mi te wiesci, Ericu, Pam.
-Oczywiscie mialam nadzieje, ze przyjdzie twoja piekna wspollokatorka - powiedziala Pam. Spojrzala na mnie z ukosa, wiec pewnie pomysl pojawienia jej sie tu z Ericem nie byl calkiem pomyslem Erica.
Zasmialam sie na glos. - Coz, bedzie miala dzis wieczorem duzo do przemyslenia - powiedzialam.
Strona | 207
Myslalam tak intensywnie nad ochrona wampirow, ze nie zauwazylam jak zbliza sie do mnie nizszy z grupy Bractwa. Przeszedl obok mnie w taki sposob, ze popchnal mnie ramieniem, celowo przyciskajac mnie do sciany. Zachwialam sie zanim zdolalam odzyskac rownowage. Nie wszyscy to zauwazyli, tylko kilku klientow przy barze. Sam wyszedl zza baru a Eric byl juz na rownych nogach, kiedy odwrocilam sie i roztrzaskalam moja tace na glowie tego dupka z cala sila, jaka udalo mi sie zebrac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|